Mam wrażenie, że antybiotyki dzielą społeczeństwo na tych biorących i tych uważających je za zło. Częste pytanie “co myślisz o antybiotykach?”. Jak je słyszę to zastanawiam się -jaką pytający oczekuje odpowiedz: nienawidzę / polecam? Myślę, że takie podejście i pytanie wynika z braku wiedzy o antybiotykach i strachu przed możliwą chorobą. Postanowiłam dziś się z nimi rozprawić i wytłumaczyć Wam czemu nie można być ani za, ani przeciw!
Zacznę od siebie. Pewnie większość Was mnie zna Wychowałam się w domu lekarskim. Wcale nie było to ułatwieniem w moim dzieciństwie pod względem medycznym. Mój tata był i jest lekarzem, który w swej pracy opiera się tylko na medycynie opartej na faktach, inaczej mówiąc – jeśli badania naukowe nie potwierdziły jednoznacznie działania jakiegoś leku to on go nie stosuję. Jak wiadomo przy przeziębieniu mało leków ma udowodnione działanie ( jeśli nie wiecie to wpadnijcie na mój wpis o przeziębieniu u dzieci bo tam to wszystko wyjaśniam ). Apteczka w naszym w domu była marna. Można było w niej znaleźć jedynie leki przeciwgorączkowe i termometr. Czy byliśmy magicznymi dziećmi, które nie chorowały? Mój tata uważa, że tak właśnie było, bo po prostu zabronił nam chorować :). Prawda była taka, że jeśli nie mieliśmy gorączki powyżej 38 stopni to dla taty najzwyczajniej nie było choroby ( może ospa, różyczka i temu podobne jak byliśmy młodsi, ale wiecie o co mi chodzi! ) Będąc już uczennicą co roku dostawałam książkę z powodu stuprocentowej frekwencji w szkole, gdyż temperatury nie miewałam i zazdrościłam koleżankom chorowania. Pamiętam jak miałam 16 lat i w końcu mi się udało! Dopadła mnie grypa! Leżałam w łóżku 3 dni z wysoką gorączką, lecz niestety były to ferie i nie ominęła mnie szkoła, tylko jazda na nartach! Dążę do tego, że antybiotyków u mnie w domu nie było, syropów na kaszel ani super tabletek na odporność również. To nie znaczy, że nie chorowaliśmy, przeziębialiśmy się tak jak wszystkie dzieci, ale ze względu na to, że rozrabialiśmy tak samo z katarem lub bez niego, to rodzice nie dawali nam forów. Czy to było dobre podejście? Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć i chyba nie chcę, bo urodziłam się w 1988 roku. a od tego czasu w medycynie dużo się zmieniło. Podobno ja i mój brat raz przyjęliśmy antybiotyk z powodu zapalenia ucha gdy byliśmy bardzo mali. Czy to znaczy, że moi rodzice byli przeciwko antybiotykom?! Absolutnie nie! Mój tata jako lekarz oczywiście czasami antybiotyki przepisuje, ale po prostu tata wiedział, że w naszym przypadku nie były one konieczne. Dziś, chciałabym Wam pokazać, że antybiotyki choć często są naszym wybawieniem i ratują ludzkie życie to w wielu wypadkach są nadużywane. Mam nadzieję, że jak przeczytacie ten tekst to stwierdzicie, że mój tata miał rację, i że mogliśmy w swoich młodzieńczych latach praktycznie ich nie potrzebować.
Co to są antybiotyki? – W uproszczeniu to leki, które pomagają zwalczyć infekcje wywołane przez BAKTERIE. Występują w postaci tabletek, zawiesiny dla dzieci, maści czy zastrzyków, które niegdyś przerażały większość nastolatków. Nie działają one na WIRUSY. Antybiotyki, w niektórych schorzeniach są zbawieniem i zanim je wymyślono ludzie często po prostu umierali. Wynalezienie antybiotyków było przełomem ludzkości, za który jestem nauce bardzo wdzięczna bo nie raz, ani nie dwa pomogły mi w wyleczeniu moich pacjentów.
Najczęstsze infekcje, które leczy się antybiotykami:
( oczywiście jest więcej infekcji, które wymagają antybiotykoterapii, ale pisze tu o najczęstszych! )
Tyle! Tyle z najczystszych infekcji, w których potrzeba antybiotyku! Nie znaczy to, że przy tych właśnie infekcjach zawsze konieczny jest antybiotyk. Zapalenia płuc zdarzają się wirusowe, anginę paciorkowcową możemy przejść nawet o tym nie wiedząc, bakterie w moczu mogą być obecne i na drugi dzień magicznie zniknąć, tak więc bez specyficznych objawów często nie podajemy żadnych leków. Niestety często przy tych infekcjach wymagane jest podanie antybiotyku.
Kiedy zatem antybiotyku się nie podaje lub rzadko bywa potrzebny?
Jestem przekonana, że dla większości z Was te informacje są szokujące. Nie raz słyszeliście, że wraz z zapaleniem oskrzeli istnieje konieczność podania antybiotyku. Większość z Was podała antybiotyk swojemu dziecko lub samemu go przyjęła przy tych infekcjach i zapewne Wam pomógł. Jesteście wręcz przekonani, że to on Was wyleczył bo przecież czuliście się strasznie i już na drugi dzień od przyjęcia go nagle cudownie wyzdrowieliście. Przecież takich przypadków nie ma?! Otóż są. Badania naukowe nie raz to potwierdziły. Infekcje takie jak przeziębienie same się leczą bez przyjęcia żadnego leku. Jednego dnia możemy czuć się fatalnie, a drugiego obudzić się zdrowi. Także w większości był to Wasz własny genialny organizm, który obronił się sam. Badania naukowe przeprowadzane są na dużej populacji, gdzie ludzie z tymi samymi objawami dostają lek lub placebo ( coś udającego lek, ale nie działającego ) i dopiero wtedy wiemy, kiedy jest to przypadek, a kiedy faktycznie dany lek zadziałał.
Po co te wszystkie moje wywody?! Otóż dlatego, że niepotrzebne przyjmowanie antybiotyków ma swoje konsekwencje:
Dlaczego nigdy nie powinniśmy przyjmować antybiotyku bez zaleceń lekarza:
Pamiętaj:
Kiedyś usłyszałam takie słowa – “przecież antybiotyki są wszędzie i jemy je codziennie z pożywieniem, to co nam szkodzi sobie dodatkowo przyjąć” . Niestety prawda jest taka, że są stosowane w przemyśle spożywczym, ale to nie znaczy, że jeśli ktoś nie dba o nas, to my nie mamy tego robić sami za siebie.
Jeśli chcesz wiedzieć jak wzmocnić odporność kliknij TUTAJ!